Biuletyn Zdrowia
nr 1
dr n. med. inż. lek. neurolog
Krzysztof Piotr Michalak
Zbąszyńska 32/3, 60-359 Poznań,
tel. 61 8436000, 600977004
Dzień dobry
Po dłuższym okresie przerwy, kiedy to parę lat temu pisałem najpierw Biuletyn Medycyny Podziemnej, a później, już nieco łagodniej nazwany - Biuletyn Medycyny Alternatywnej, na prośbę grona osób zainteresowanych, wznawiam pisanie artykułów, w których przybliżać będę różne aspekty związane z dbaniem o swoje zdrowie, jak również wyleczaniem z różnych, bardziej lub mniej uciążliwych dolegliwości. Przez minione lata nazbierało się sporo nowej wiedzy i doświadczeń, która musi być jak najszybciej rozpropagowana w społeczeństwie dla wspólnego dobra, jakim jest zdrowie nas wszystkich. Postaram się pisać niezbyt długie artykuliki, gdyż wiem, że spam zalewający skrzynki i chroniczny brak czasu większości Polaków nie zachęca do zbyt długiego zatrzymywania się nad pojedynczymi mailami. Postaram się też nie pisać zbyt często, by czas na przeczytanie znalazł się, jak nie od razu, to ewentualnie nieco później. Niektóre artykuły będą autorstwa zatrudnionych przeze mnie młodych, ale prężnych w zdobywaniu wiedzy, dietetyczek, Pani Dagmary i Pani Marty, które znoszą mi do gabinetu z licznych kursów niezliczone ilości ciekawostek. Dietetyka robi się ostatnio dziedziną nauki równie obszerną, co medycyna, gdyż obejmuje znaczną część obszaru medycyny powiększoną o wszelkie aspekty związane z odżywianiem, oddziaływaniem różnych substancji roślinnych i mineralnych na nasze zdrowie... Jest to olbrzymia wiedza... Coraz więcej lekarzy chodzi się leczyć do dietetyków :)
Założyły one swoją stronę www.holostrefa.com i intensywnie rozwijają się w kierunku uprawiania
DIETETYKI HOLISTYCZNEJ
Mam nadzieję, że będzie się Państwu miło czytać nasze artykuliki. Jeśli jednak ktoś chce zrezygnować z otrzymywania biuletynu, proszę odkliknąć w stópce maila swoją zgodę na przysyłanie biuletynu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jako temat na pierwszy numer proponuję PADACZKĘ.
Jak wiemy, jest to przypadłość, która bardzo komplikuje życie ludziom, których spotka. Nie będę pisać tego, co można znaleźć na wszystkich stronach i podręcznikach.
Znane przyczyny medyczne padaczki są różne i można tu wymienić: - udary i krwotoki mózgowe - guzy mózgu - degeneracja alkoholowa - zatrucia - opryszczkowe zapalenie mózgu - ciężkie, lekooporne padaczki z neurodegeneracją - inne zapalenia bakteryjne i wirusowe - urazy głowy, szczególnie te, którym towarzyszyła utrata przytomności
Jednak w 65% przypadków (a u dzieci, zdaje się, że nawet więcej) przyczyna pozostaje NIEZNANA.
Wykonywane przeze mnie testy biorezonansowe u osób, których jednym z problemów była bardziej lub mniej nasilona padaczka, w większości przypadków wykazywały obecność jakiegoś wirusa w układzie nerwowym. Przy czym, najczęściej był to wirus OPRYSZCZKI.
Tyle obserwacji statystycznych. Czy te wirusy powodują wystąpienie objawów padaczkowych? Czy z korelacji statystycznej rezonowania wirusów w układzie nerwowym z padaczką można wnioskować, że są one przyczyną choroby?
Spójrzmy na to z punktu widzenia medycyny akademickiej. Medycyna akademicka widzi dwa przeciwstawne bieguny infekcji wirusem opryszczki: - opryszczkę wargową - wirus siedzi sobie w zwoju nerwu trójdzielnego i przy różnych okazjach osłabienia odporności aktywuje się dając niegroźną trwającą tydzień, widoczną na zewnątrz opryszczkę na wardze. Medycyna uznaje możliwość innej lokalizacji wirusa i obecność piekących wyprysków w innych częściach ciała, zależnie od tego jaki zwój czuciowy układu nerwowego został zajęty. Medycyna uznaje, że infekcje opryszczkowe mogą być bardzo oporne w leczeniu. Może niezbyt liczne ale spotykane są przypadki, gdy pacjent musiałby brać non-stop Heviran - lek hamujący namnażanie się wirusa, by wirus się nie aktywował. Medycyna uznaje, że wirus może wniknąć do centralnego układu nerwowego (mózgu) i dać ciężkie zapalenie mózgu prowadzące do ciężkiego jego uszkodzenia i ciężkiej lekoopornej padaczki. W tych przypadkach diagnozę zapalenia opryszczkowego zapalenia mózgu stawia się na podstawie szczegółowego badania płynu mózgowo-rdzeniowego pobieranego w warunkach szpitalnych do badania i hodowli w kierunku wirusów na zarodkach kurzych ( wirusów nie idzie hodować, tak jak bakterii, na pożywkach, gdyż wymagają komórki, w której żyją ).
Co jest pomiędzy tymi biegunami? Wydaje się być naturalnym i logicznym, że pomiędzy tymi biegunami jest całe morze różnych stanów pośrednich, od łagodnych bardzo małych uszkodzeń układu nerwowego z bardzo rzadkimi napadami, po `zwykłe` padaczki lekooporne przebiegające bez aż tak nasilonego uszkodzenia układu nerwowego, jak to jest w opryszczkowym zapaleniu mózgu, gdzie infekcja obejmuje w jednym momencie (prawie?) cały mózg.
Z jednej strony wiadomo, że wirus jest przewlekły i generuje padaczkę, a z drugiej strony rzadko podejmuje się badania diagnostyczne u pacjentów z padaczką mające na celu stwierdzenie lub wykluczenie obecności wirusa.
Może to wynikać z różnych powodów: 1. Brak informacji w podręcznikach neurologii o takiej możliwości (takie badanie, póki co, nie jest obowiązującym standardem). 2. Przy bardzo małym zakażeniu ograniczonym do bardzo małego obszaru w mózgu (ale wystarczającego do tego by stało się ono ogniskiem padaczkowym) przeciwciał się po prostu nie znajduje. 3. Przeciwciała mogą być wysokie tylko w okresie przechorowania pierwszej infekcji (np. zwykłego kataru, kilkudniowego bólu głowy), w czasie której nie musi się od razu objawić padaczka. Padaczka może pojawić się z pewnym opóźnieniem, gdy przeciwciała towarzyszące świeżej infekcji już opadną. 4. Większość ludzi ma kontakt z tym wirusem i ma pewien poziom przeciwciał nie mając padaczki, gdyż wirus nie wniknął do mózgu (a jest tylko w zwojach, jak to przy opryszczce), więc stwierdzenie przeciwciał właściwie nic nie rozstrzyga.
Parę ciekawych informacji na temat oznaczania przeciwciał przeciw wirusowi Herpes tutaj: http://www.labtestsonline.pl/tests/opryszczka_badania.html?tab=2
Leczenie:
Medycyna ma w zanadrzu paręnaście leków, które modulują pobudliwość neuronów zmniejszając ich tendencję do napadowych wyładowań. Nie będę się o tym rozpisywał, gdyż jest to obowiązujący standard i każdy neurolog takowe leki umie zapisać.
Usuwanie wirusów z układu nerwowego nie jest proste. Ich DNA wbudowuje się w DNA komórki żywiciela i okresowo aktywuje. W przypadku innych tkanek objętych infekcją wirusową układ odpornościowy kasuje komórki zakażone wirusem a w to miejsce pojawiają się nowe. W układzie nerwowym tak się (prawie?) nie dzieje. Komórki nerwowe mamy dane (prawie że) jedne na całe życie... Celem jest więc wyłączenie wirusa i przywrócenie normalnej równowagi regulacyjnej.
Jak można wspomagać terapię?
Aby zrozumieć sens wspomagania terapii trzeba najpierw zrozumieć, co wirus robi w komórce? Odpowiedź: aktywuje glikolizę, czyli wstępne spalanie cukru, przekształcanie glukozy do pirogronianu, by stworzyć sobie lepsze warunki do podporządkowania sobie komórki. Pirogronian wchodzi do mitochondriów i jest z niego ekstrahowany wodór. Wodór z podwyższonym ciśnieniem napiera na łańcuch cytochromów. Powoduje to zwiększenie stresu oksydacyjnego. Zwiększony poziom stresu oksydacyjnego powoduje ucieczkę potasu z komórki. Do komórki wchodzi wapń. Komórka staje się bardziej pobudliwa. Taki łańcuch wydarzeń wynika z moich teoretycznych rozważań, jednak znajduje potwierdzenie w różnych pośrednich obserwacjach pacjentów i innych pomiarach biorezonansowych różnych markerów biochemicznych.
Można w różny sposób wyhamowywać tę kaskadę, jednak najlepiej uderzać u źródła, czyli wyhamowywać glikolizę. Biochemia Harpera podaje że naturalnym inhibitorem glikolizy jest kwas cytrynowy. Trochę trudno znaleźć na to dowody w badaniach naukowych, ale naturalnym aktywatorem glikolizy jest kwas octowy. Warto więc zwiększyć spożycie cytryn i wykluczyć z diety ocet i produkty go zawierające. Alkohol metabolizuje się do octu, więc też odpada ( patrz padaczka alkoholowa ). Diety, które bywają skuteczne w leczeniu padaczek to np. dieta ketogenna, w której głównym czynnikiem hamującym glikolizę są tzw. ketony, czyli produkty niepełnego spalania tłuszczu. Ketony we krwi są naturalną adaptacją do warunków głodzenia, gdy organizm musi oszczędzać każdy kwant cukru i przejść na spalanie tłuszczu, by przetrwać okres głodu. Tutaj stosujemy dietę, która takie ketony wytwarza, by wyhamować glikolizę. Dieta wegetariańska z dużą ilością roślinnych potraw antyoksydacyjnych i regeneracyjnych oraz z nieco obniżoną (ale nie zerową) ilością białka i tłuszczu. Bardziej nastawiona na regenerację i opanowywanie wirusa niż hamowanie glikolizy. Elementem spowalniającym glikolizę jest po prostu względna niskokaloryczność diety.
Do usłyszenia w kolejnych numerach biuletynu...
dr n. med. inż. Krzysztof Michalak
|